herkules-www (101 zdjęcia)

Kliknij zdjęcie, aby powiększyć widok.



Dane techniczne  C-130 Herkules


Opis składania modelu

22.12.06 - 4g - Powycinałem wszystko to, co było do podklejenia tekturą i nakleiłem. Łącznie 9 arkuszy formatu A3. Jeszcze tak dużo nigdy nie kleiłem jednorazowo tektury - przy żadnym modelu!

23.12.06 - 7g - Sklejam skorupę kabiny. Na zewnątrz łatwo, ale środek nieco gorzej. Mimo, że zupełnie nie będzie go widać po sklejeniu - też wykleiłem zielonym papierem.. No i te okienka - trzeba uważać żeby się nie popaprały.

26.12.06 - 2g - Zrobiłem składane schodki i dziób modelu. Mnóstwo przy nim roboty, żeby był taki ładny, okrąglutki. Na końcu pociągnąłem kilka razy czarnym lakierem, żeby nie było widać łączeń.

28.12.06 - 9g - Wyposażenie kabiny. Fotele, zegary, szafki i półki. Wyciąłem dziurę na goleń przedniego podwozia. Kabina gotowa i ją ledwo wepchałem do odka. Trzeba było kilka razy przycinać rusztowanie. Na siłę wepchałem, trochę się pokrzywiło, ale i tak nie będzie nic widać przez te malutkie okieneczka. Wszystko będzie zaklejone przez tylną ściankę kabiny.

03.01.07 - 4g - Narysować, wyciąć i posklejać 100 kółeczek, a których po odpowiednim przeszlifowaniu powstaną koła. Tak, tak. To na ostatnim zdjęciu - to papierowe kółka. Po pomalowaniu nikt w domu nie chciał wierzyć, że to jest z papieru!. Skleiłem i przez całą noc się będą suszyć pod obciążeniem.

04.01.07 - 1g - Nie szlifowałem, żeby w święta nie zapaprać pokoju. Powycinałem tylko wręgi kadłuba z tektury i kawałki potrzebne do sklejenia goleni podwozia głównego.

06.01.07 - 3g - Szlifuję wreszcie te kółeczka. Wszędzie pełno kurzu i ręce bolą niemiłosiernie i 6 kółeczek po pomalowaniu wygląda przepięknie

07.01.07 - 1g - przyklejone do golenia koła przednie. Podwozie jest chowane we wnęce!

08.01.07 - 1g - Kończę podwozie główne. Druty, papierowe rurki i listwy ochraniające.

09.01.07 - 1g - Kończę robić te golenie i papierowe tulejki - tylko do czego to przykleić?! Koła gotowe, ale na razie nie ma do czego zamontować.

10.01.07 - 2g - Sklejam do kupy ożebrowanie głównej części kadłuba.

11.01.07 - 5g - wycinam poszycie kadłuba, a potem oklejam to wszystko na ożebrowaniu. Przed oklejeniem trzeba jeszcze wyciąć dziury na okienka i okleić folią. Po sklejeniu kadłuba wycinam otwory na drzwiczki. Drzwiczki są ruchome - wsuwają się wewnątrz kadłuba do góry.

13.01.07 - 2g - Centropłat - przyklejone do kadłuba razem z długimi tulejami z papieru, przez które będą przechodziły długie druty utrzymujące skrzydła na odpowiednim poziomie.

14.01.07 - 5g - kończę te rury. A skąd wziąć takie długie druty? Najlepsze byłyby gotowe stalowe, ale że nic nie miałem w pobliżu więc wyprostowałem gotowe miedziane. Na nich dopiero robiłem papierowe tuleje, żeby druty mogły swobodnie w nich "chodzić" - ciężko było! Przyklejam w międzyczasie ożebrowanie centropłata od strony podwozia i oklejam.

15.01.07 - 6g - Wycinam wnęki na podwozie główne i oklejam wewnątrz, a następnie wklejam koła wraz z goleniami. Zabieram się za wycinanie części ogonowej kadłuba. Szło tak dobrze, że udało mi się też okleić ogon kadłuba.

16.01.07 - 7g - Końcówka ogona, takie małe i zawijane - bez kropelki ani rusz. Posklejałem, zostawiłem do wyschnięcia i wyklejam kadłub od środka. Potem "zmarnowałem" całe dwie godziny na końcówkę, ale wyszło pięknie - nie spodziewałem się sam. Ale to wszystko zasługa nieocenionej kropelki. Pod koniec dnia zrobiłem obie klapy zamykające tylną część kadłuba - przez nią odbywa się załadunek i wyładunek z Herkulesa. Jedna klapa podnosi się do góry, druga opuszcza w dół, tworząc pokaźnych rozmiarów wrota.. Miałem problemy z klapami, bo nie chciały się zmieścić - kadłub po oklejeniu się skurczył chyba. Szlifowałem, przycinałem i wreszcie ledwo, ledwo. Na koniec zrobiłem siłowniki - znów papierowe tulejki.

17.01.07 - 7g - Statecznik pionowy z lotką. Zwróćcie uwagę, jak dokładnie udało mi się posztukować te przestrzennie powyginane kawałki papieru. Potem udało mi się zrobić statecznik poziomy wraz z lotkami, a pot koniec dnia przykleiłem to wszystko do kadłuba. Żeby sobie dołożyć - wycinam części potrzebne do złożenia skrzydła. Oczywiście gruby karton. Strasznie mnie ręce bolą i coś koło pierwszej po północy rzucam wszysto i idę spać.

18.01.07 - 8g - Myślałem, że wytnę dziury i za jednym zamachem i posklejam te wszystkie wręgi w jedną całość, a tu się okazało, że nie da rady!. Należy składać w odpowiedniej kolejności. Dobrze, że nie połączyłem wszystkiego klejem, bo trzeba by drzeć na siłę. Wręgi mają taką długą dziurę w środku. Po co ona? (na zawiasy do lotek skrzydła głównego). Opanowałem technikę produkcji papierowych rurek - kolejne cztery były potrzebne do skrzydła. Szkielet był ciekawie poskładany, a oklejanie też nieszablonowe - dwuwarstwowe. Takich dużych kawałków papieru, jak na tych skrzydłach jeszcze nie kleiłem.

19.01.07 - 6g - Skrzydło oklejone do końca. Wklejone końcówki żeber - to te śmieszne zawijaski (trzy warstwy papieru z dziurą w środku na zawias). Końcówki żeber wklejone i stwierdziłem, że trzeba będzie to pomalować na zielono, bo wygląda małoefektownie. Zrobione także lotki skrzydeł głównych z tymi zawiasikami. Każde skrzydło ma po trzy takie służące do sterowania - każdy normalny samolot ma ich z reguły jedną. Przyklejam część statecznik pionowy do kadłuba. Ciężko idzie bo są dziury i trzeba je będzie zapychać klejem i maskować farbami.

20.01.07 - 4g - Końcówki skrzydeł głównych. I znów bez kropelki nie dało by rady tak posklejać wyginanych kawałków papieru. Założyłem wreszcie lotki do statecznika poziomego. A na koniec zrobiłem zbiorniki paliwa. Całe dwie godziny na takie nic. Dlaczego? Wycinałem i kleiłem w łóżku oglądając jednoczenie "Hrabiego Monte Christo". Po filmie pomalowałem końcówki i połączenia kadłuba i skrzydeł.

21.01.07 - 2g - Posklejałem trzy części kadłuba. Pomimo szlifowania i przycinania i tak wyszły dziury. Znów trzeba będzie upychać klejem i maskować farbami.

22.01.07 - 9g - Zabieram się za silniki. Najpierw tradycyjne wycinanie tekturowych wręg, a potem oklejanie. Kropelka przydała się znowu podczas sklejania wylotów spalin. Zrobione także kołpaki śmigieł. Po wyschnięciu przykleiłem gondole silnikowe do skrzydeł i wkleiłem wyloty spalin. Pod wieczór wycinam części śmigieł i wiercę dziury na śmigła, bo mi się nie chciało wycinać otworów, gdy sklejałem silniki.

23.01.07 - 4g - Śmigła sklejone i pomalowane. Przyklejone antenki i zbiorniki paliwa. Założone skrzydła na miedziane bagnety - trzymają się. Wreszcie samolot w całej okazałości.

24.01.07 - 2g - Zrobiłem z papieru takie małe, czerwone światełko na stateczniku pionowym. Nie chciało mi się od razu, bo myślałem, że znajdę gdzieś gotowego koralika. Kilka warstw papieru przeszlifowanych na półokrągło i pomalowane lakierem do paznokci żony.

Samolot podwieszony do sufitu