<     

01.10.2005 - 2 godzina

Nie udało się potłuc oryginalnego tłucznia z torów. I zapomniałem na tydzień o "problemie". Już nawet pogodziłem się z myślą, że tory będą "gołe". I spotkało mnie szczęcie niezmierne :-) W centrum handlowym spotkałem "Żwirek dla kota" - taki gruboziarnisty piaseczek dla kotów, żeby tam pewnie sikały i robiły inne rzeczy. Kształt i wielkość idealne. Zresztą oceńcie sami.

 

Policzyłem wszystkie dni i godziny. Jesteście ciekawi ile skleja się lokomotywę?

Wszystko zaczęło się 8 sierpnia a skończyło 26 września 2005 roku (nie licząc tygodniowej przerwy na poszukiwanie "tłucznia", czyli dokładnie 7 tygodni i 1 dzień, co daje równe 50 dni. Z podliczenia wyszło, że bawiłem się sklejaniem 175 godzin. Gdyby sklejać bez przerw na spanie i jedzenie wyszło by cały tydzień.