STRONA GŁÓWNA

VICTORY
okręt liniowy z 1765r.

2 sierpnia - 15 październik 2007
380 godzin pracy

kilkadziesiąt arkuszy do podklejania różnej grubości kartonem
wikol, hermol, cyjanoakryl (kropelka)
nici różnej grubości, płótno na żagle
lufy armat, bloczki, jufersy, maszty i reje kupione w sklepie :-)


Budowę Victory rozpoczęto w 1759 roku.
Prace konstrukcyjne trwały do 1765 roku i wtedy zwodowano okręt.
Do służby został skierowany w 1778, wtedy też stoczył pierwszą bitwę.
W 1797 roku przeniesiono go do rezerwy i szczęśliwym zbiegiem okoliczności uznano,
że nadaje się jeszcze do remontu.
Podczas remontu całkowicie przebudowano rufę i pokryto dno blachą miedzianą.
W 1803 roku powrócił do służby pod dowództwem kapitana Nelsona.
Z udziałem Victory i kapitana Nelsona rozegrano jedną z największych bitew tego okresu.
Bitwa pod Trafalgarem (21 X 1805) była jednoczenie ostatnią wielką bitwą żaglowców,
po której Anglia stała się największą potęgą na morzach,
(kapitan Nelson zginął w bitwie na pokładzie swojego okrętu - Victory).
Po gruntownym remoncie w roku 1808 okręt pożeglował na Bałtyk.
W 1812 roku powrócił do Anglii i został flagową jednostką dowódcy bazy morskiej w Portsmouth,
gdzie stoi do dnia dzisiejszego.


17 lipca 1928 roku rozpoczął się nowy etap w dziejach liniowca.
Po odrestaurowaniu, udostępniono go do zwiedzania.

Okrętowe ciekawostki:
Szerokość 16 metrów, długość 69 metrów.
Powierzchnia żagli wynosiła blisko pół hektara, co pozwalało rozwijać prędkość 14 węzłów.
Trzy rzędy furt armatnich ze 104 działami obsługiwało 850 ludzi.
Główne działa (32 funtowe) miały długość 3 metry, ważyły 3 tony
i strzelały żeliwnymi kulami na odległość 2,5 km.
Do walki okręt był gotowy po ogłoszeniu alarmu w ciągu 6 minut.
Do podnoszenia kotwic na grubych (60 cm średnicy) linach potrzebnych było 280 ludzi.
Według historyków zużyto na jego budowę 4000 wiekowych dębów.
Koło sterowe Victory obsługiwało przy złej pogodzie aż 8 żeglarzy.
 

Budowa (sklejanie) żaglowca

 
Kadłub z grubych wręg

 
Przyklejone pokłady i wmontowane luki i schody

 
Poprzeczne belki, na których wsparte będą szalupy ratunkowe

 
Sklejone armaty z drobniutkich części - pomalowane na żółto


Poszycie dna i boczne składa się z kilku warstw kartonu

 
Zewnętrzne warstwy poszycia burtowego - te widoczne też z kilku warstw
Pomalowałem żółtym i czarnym kolorem

 
Drobne elementy na dziobie
Przyklejona gruba stępka - kilka warstw kartony - razem 4 mm

 
Wklejone łoża armat - same armaty zmieszczą się na końcu
same otwory strzelnicze wyklejałem długo i cierpliwie czerwonym papierem
100 razy cztery małe prostokątne papiereki

 
Prawie gotowa rufa - mnóstwo wycinania okienek a belki zrobiłem po prostu z żółtego sznurka
Miałem ochotę wytłaczać balustrady, ale mi przeszło :-)

 
Koło sterowe

 
Ławy wantowe i świetlik na rufie
Kołki miałem gotowe ale zbyt duże i zrobiłem z cienkiego drutu z kropelką lakieru

 
Namęczyłem się nad tą kratownicą w koszu dziobowym

 
A potem męczyłem się długo z różnymi drobiazgami na pokładach:
kołkownice, luki, schody, ławy wantowe, ławy na kule armatnie
Sama nóżka ławy wantowe składa się z 14 elemencików z 6 dziurkami na liny,
które kiedy będą tam zawiązane
Zrobiłem też kotwice, które przeleżały dwa miesiące w pudełku
W końcu przykleiłem klapy furt, do nich sznureczki i wkleiłem same armaty

 
Szalupy - zbudowane jak prawdziwy statek, żebra, wręgi, pokład, poszycie

 
Wiosła do szalup - do czego są przymocowane podczas malowania?
Wreszcie gotowe, pomalowane szalupy

 
Siatki abordażowe zrobione z ufarbionych fragmentów firanek mojej mamy
Wycięte w odpowiednim rozmiarze i do jednego boku przyklejony cienki sznureczek

 
Maszty i pokłady masztowe pomalowałem wcześniej - teraz złożone schną
Polakierowałem pokład przed przyklejeniem siatek

 
Takie coś na środku pokładu - z siatkami abordażowymi

 
Przyklejanie siatek abordażowych na burtach

 
Przymocowane szalupy, wstawione maszty

 
Pierwsze  małe oczka dokoła jufersów zrobiłem z drutu i wkleiłem w ławy na burtach
Następne już okleiłem czarnym, oklejanym sznurkiem
Mocowanie za pomocą żółtej linki
Mocowanie do pokładu z dołu też żółty, cienki sznurek
Do tworzenia grubszych lin specjalnie zrobiłem skręcarkę - silniczek z napędu CD na podstawce

 
Drabinki wantowe - kilkadziesiąt godzin cierpliwej, wytrwałej, ciężkiej pracy
Wymyśliłem kilka technik wiązania węzełków wokół want - a trzeba ich było łącznie ponad 1500!
Jak zrobić jeden węzełek? Dwie ręce, krzywa pęseta i cierpliwość w kilkakrotnym przekładaniu linki wokół innej linki
Razem trwało to 45 godzin!

 
Podwieszanie reji na masztach, na specjalnych bloczkach

 

Olinowanie główne masztów i reji - zręczne paluszki i pęseta
Zrobiłem raz, zerwałem i znów zrobiłem na pierwszym maszcie, bo kupiłem lepsze nici

 
Żagle z gotowego płótna.
Do tej pory wycinałem z gotowych szablonów papierowych,
a teraz trzeba zrobić wszystko samemu
Chciałem szyć na maszynie, ale za cienkie płótno i narysowałem wszystko ołówkiem

 
Na około każdego żagla gruby sznurek z uszkami na liny
Opanowałem ciekawą technikę przyklejania tego sznurka

 
Mocowanie żagli - na pierwszy ogień poszły żagle na dziobie

 
Przysznurowane żagle boczne, a jednoczenie robię olinowanie żagli - muszą się jakoś trzymać

 
Olinowanie składa się z bloczka i linki, przez który będzie przewleczona kolejna linka

 
Przysznurowana reszta żagli do reji - bardzo sprawnie mi to poszło
Skończone olinowanie
Przywieszone kotwice z grubym sznurem - 4 razy skręcana linka
Przywieszone windy w rufowej części no opuszczania szalup
Zrobiona podstawka

KONIEC

A teraz patrzcie i podziwiajcie :-)